Zróbmy mu piekło xD

Charlie

U nas jest taka babka od historii.
Juz nie wytrzymaliśmy i zaczęlismy ją dręczyć xD
Ona na każdej lekcji ma problem z naszym przeszkadzaniem. Definicja słowa "zakłócać zajęcia" to: kichać, śmiać się, zadawać pytania, jak coś spadnie z ławki. Ostatnio weszła do klasy spóźniona i zaczyna:
"A więc...", na co moja kochana koleżanka "Nie zaczyna się zdania od więc". Uznała więc "przeszkadzasz nie tylko mnie ale też Twoim kolegom". No to na to jeden chłopak "Mnie tam nie przeszkadza." Babka spojrzała na niego jak Jagiełło na nagie miecze i odwaliła kazanie pt.
"jak nie jesteś zainteresowany to wyjdź". Mój kolega, który bierze wszystko dosłownie pyta się, czy może. Ona powiedziała mu, że tak ale wpisze mu nieobecność. "No to posiedze" - odparł i usiadł z powrotem. Ona coś zaczęła gadać, a mnie krew po prostu zalała. xD Dosłownie! Dostałem krwotoku z nosa, sam nie wiem dlaczego... powiedziała mi, że specjalnie jej przerywam zajęcia. Jak mi przeszło (chwilowo) to wróciłem, a ona zaczęła gadać, ze byddyzm to religia monoteistyczna. Ja się jej zapytałem kto jest bogiem w buddyzmie i od kiedy a ona: "daj zeszyt". Mówię, że nie mam...to ona swoje "daj zeszyt". "Nie mam zapomniałem". "Daj!" Lekko mówiąc poirytowany zapytałem z rezygnacją:
"co do cholery mam dać jak zapomniałem?? ". To ona się pyta numer. Grzecznie jej podałem a ona wpisuje "Charlie, nie ma zeszytu uwag", nagle te debilki z pierwszej ławki się wydarły: "kobieto! tylko 1B ma zeszyt uwag" xD. Wszyscy zaczeli się śmiać to wpisała mi :
"Charlie nie ma zeszytu od historii, w sposób arogancki śmieje się z mojego programu i krwawi z nosa". Później głowa mnie zaczęła boleć i ona do mnie "To idź się popisać przed pielęgniarką". To biorę torbe i wychodzę. Pielęgniarki nie ma! Po drodze pedagog mnie złapała i zaprowadziła do dyrektorki, że uciekam z lekcji. A u dyrektorki znowu miałem krwotok i zaplamiłem jej cały dywan to tamta w panike wpadła. xD
Później nawet psychologa zawołali